#14: Projektoza, czyli hiperoptymiści w klubach sportowych
„Łapanie kilku srok za ogon” w klubie sportowym, czyli usilne porywanie się na nowe projekty, pomimo niewykorzystanego pełnego potencjału tych starych.
Projekty, czyli nowe: sekcje, lokalizacje, grupy treningowe, współprace ze szkołami/przedszkolami, obozy, półkolonie, zawody czy pozostałe wydarzenia sportowo-rekreacyjne.
Ambitnym łatwiej jest przesadzić, niż robić za mało. Tylko co gdybyś skupił się na najlepszych projektach, zamiast szukać kolejnych?
I jak wybrać ten najlepszy?
Poniżej opisuje jeden i drugi wybór. Z przykładami.
Konsekwencje projektozy
Nieefektywność. Skupienie się na jednej rzeczy przynosi najszybsze efekty. Niby proste, a trudne. Pojawiające się okazje zawsze kuszą. Powstała nawet na ten temat książka: „Jedna rzecz. Zaskakujący mechanizm niezwykłych osiągnięć”.
Temat konsekwencji jest szeroki.
Każdy nowy projekt obejmuje wiele dziedzin, m.in.: marketing, finansowanie, zarządzanie ludźmi czy strategię. Nie będę opisywał tego w nieskończoność i pokażę Ci ten problem tylko na przykładzie marketingu.
1️⃣ Problemy marketingowe
Jeżeli czytałeś ten wpis, to wiesz, że podstawą efektywności marketingu jest dobór odpowiedniej grupy docelowej. Grupy, która będzie zainteresowana tym, co robisz.
Po pierwsze, ktoś tę grupę musi ustalić. Po drugie, ktoś musi pomyśleć jak ją przekonać. Po trzecie, ktoś musi regularnie egzekwować Wasze ustalenia.
Im więcej grup, tym więcej pracy, a gdy odpowiedzialna jest za to 1 osoba... tym wolniejsze postępy we wszystkim. Czas na przykład.
Jeżeli w klubie masz dzieci przedszkolne, dzieci szkolne i dorosłych to już masz prawdopodobnie 3 grupy docelowe. Zamiast próbować uszczęśliwić wszystkich, zastanów się, która grupa jest najważniejsza (najłatwiejsza w pozyskaniu, utrzymaniu i najbardziej dochodowa).
Jeżeli organizujesz obozy sportowe i chcesz zmaksymalizować liczbę chętnych do udziału (przez zabieranie ze sobą osób spoza klubu), to znowu dokładasz sobie osobną grupę docelową. Komu, co, gdzie pokażesz, aby ich przekonać?
Obozy dla całych rodzin? Zawody dla dzieci? Zawody dla dorosłych? To znowu są kolejne grupy docelowe. Przynajmniej w mojej dyscyplinie o uczestnictwie w zawodach dzieci decyduje trener, a w zawodach dorosłych zawodnik.
Inni decydenci mają inne priorytety.
2️⃣ Sufit Twojego projektu
Godzina pracy pozostaje godziną pracy, ale efekt jest inny. Jeżeli robisz już coś, co działa, to łatwiej zarobić z tego pieniądze powiększając skalę działalności (nie zawsze to będzie możliwe – czytaj dalej).
Gdy startujesz od zera (nowy projekt), to upłynie czas (kilka edycji), zanim złapiesz trakcję. Zanim w ogóle zaczniesz zarabiać. Wydany czas na nowy projekt to stracony czas na ulepszenie starego. Który z nich ma większy potencjał?
To mogą być proste obliczenia. Jeżeli marzy Ci się duży turniej dla weteranów Twojej dyscypliny, a pula regularnie startujących osób w takim wieku wynosi 200 osób w kraju to:
- albo będziesz robił ten turniej po taniości i z pasji,
- albo znajdziesz inne źródła finansowania,
- albo liczysz na cud w postaci tłumów zza granicy (kolejna grupa docelowa!) i cud eksplozji zainteresowania w kolejnych latach (pytanie, czy wytrzymasz).
Jaki jest sufit Twojego projektu? Sufitem zawodów regionalnych jest liczba dzieci trenujących w okolicy i ich chęć do udziału w zawodach. Zakładając, że to drugie jest względnie stałe, to sukces Twoich zawodów ma sufit zależny od lokalnego rozwoju dyscypliny. Czy już się od niego odbiłeś?
Kiedy to jest za dużo?
Nie jestem za porzucaniem projektów z góry. Jestem za poszukiwaniem obiektywnych wskaźników do oceny, które projekty są warte Twojego czasu.
W mowie przedsiębiorstw te wskaźniki to KPI's (z ang. Key Performance Indicators), czyli kluczowe wskaźniki efektywności.
Nie zawsze to musi być zysk. Czasem potencjał rozwoju. Liczba uczestników wydarzenia. Wpływ wydarzenia na klub sportowy (zaangażowanie w klubie).
Prawdopodobnie pierwszym dzwonkiem ostrzegawczym jest sytuacja, w której nie masz czasu na rozwój projektu, a tylko go realizujesz.
W dłuższej perspektywie prawdopodobnie zaczniesz tracić swój udział w rynku (bo konkurencja nie śpi).
jest o wiele bardziej prawdopodobne, że wielka firma udławi się nadmiarem możliwości, niż że osłabnie z powodu ich braku.
„Od dobrego do wielkiego” Jim Collins
Ten cytat dotyczy jednych z najlepszych korporacji XX wieku. Skoro organizacje zatrudniające po 100 000 osób przeszacowują siły do projektów, to tym bardziej klub sportowy mający kilku pracowników też może się na tym przejechać.
Jeżeli interesuje Cię praktyczny przykład porażki podejmowania się zbyt dużej liczby projektów na raz (w małej firmie), to polecam odcinek Zaprojektuj Swoje Życie pt.: „Spowiedź YouTubera — Maciej Filipkowski”.
Jak wybrać słuszny projekt?
Po części odpowiedziałem już powyżej. Poszukać miar, które będą w stanie obiektywnie opisać słuszność projektu (KPI). Niekoniecznie tylko zysk.
Czasem potencjał rozwoju. Liczba uczestników wydarzenia. Wpływ wydarzenia na klub sportowy (zaangażowanie w klubie). Jak liczbowo określisz swój sukces?
Ze wspomnianej książki Jima Collinsa pochodzi też jedna (kuriozalnie nazwana) zasada. Amerykanie mają fantazję, bo chodzi o...
Zasadę Jeża. 🦔
Pochodzenie nazwy jest bez znaczenia, ale jej treść może Ci pomóc wybrać ten słuszny projekt. Zasada ta zakłada znalezienie punktu wspólnego dla 3 pytań i dążenie do perfekcji w wybranej dziedzinie.
- Co jest Twoją największą pasją?
- W czym możesz być „najlepszy na świecie”?
- Co przynosi Ci korzyści materialne?
„Najlepszy na świecie” oznacza rynek Twojego działania. Dla projektów online może być ogólnoświatowy, ale kluby sportowe głównie działają lokalnie.
Lokalny klub. Lokalne treningi. Lokalne wydarzenia. Innymi słowy:
- Co jest Twoją największą pasją?
- W czym możesz być najlepszy w swoim regionie/mieście/dzielnicy?
- Co przynosi Ci korzyści materialne?
Współpraca (kluby 100-700) 🚁
Chcesz poprawić rentowność swojego najlepszego projektu sportowego? Mogę Ci pomóc pod względem marketingu lub optymalizacji czasu pracy (narzędzia i ich wdrożenie).
Jestem zainteresowany